Z notatnika asystenta kynologicznego - część 2, Emocje

O emocjach widzianych z drugiej strony Jakiś czas temu pisałam o emocjach, które targają
uczestnikami wystaw – od frustracji, żalu i gniewu po radość i euforię. Chciałam napisać
słów kilka o emocjach widzianych od strony sędziowskiego stolika. Wystawa jest mało
komfortowym miejscem dla psa, gorzej gdy sprawca tego zamieszania czyli
inicjator wyjazdu i uczestnictwa w wystawie nie zdaje sobie sprawy jak bardzo
pies przeżywa stres związany ze znalezieniem się w obcym miejscu pełnym
jazgotu, obcych zapachów i często mało przyjemnych kompanów. Zdecydowanie najgorzej jest gdy właściciel
psa jest cały rozdygotany i zdenerwowany, bo choć emocje są ze wszech miar
zrozumiałe, to ich skala czasem mnie poraża. Oto w ringu melduje się pan, który
w spoconej i rozdygotanej garści ściska ringówkę zakończoną niemniej
rozdygotanym psem. Sędzia zazwyczaj stara się stworzyć w miarę możliwości komfortowe
warunki dla psa, ale często starania obsługi ringowej i sędziego spełzają na
niczym, bo para – pies i właściciel są poza tzw. kontaktem. „Proszę zrobić przejście” – uprzejmie proszę pana, który stoi dokładnie w świetle wejścia na ring – „pana numer będzie wywoływany”, ale pan patrzy na mnie wzrokiem nierozumiejącym, dopiero gdy proszę po
angielsku – odzywa się do mnie głucho w języku polskim „Ale ja zaraz wchodzę” … Sprawdzam, że
pan ma jeszcze 20 numerów przed sobą – to lekko licząc godzina. Warto zadbać o psa i znaleźć miejsce, z którego zobaczymy gospodarza ringu
wzywającego kolejne numery i gdzie pies nie będzie potrącany przez innych zaaferowanych wystawców oraz ich psy. Często mam wrażenie, że psy są bardziej przytomne od ich
właścicieli. Sędzia z Niemiec prosi
przez tłumacza, aby wystawiający przebiegł się z psem i zatrzymał się przed
stolikiem. Pan biegnie ciągnąc na granicy uduszenia nieszczęsnego psa, sędzia
ciężko wzdycha i prosi aby pan przebiegł jeszcze raz na lużnej ringówce.. Sytuacja się powtarza, teraz
krzyczą wszyscy w ringu- Niech pan puści ringówkę!.. Facet wypuszcza ringówkę
jakby parzyła, pies patrzy na niego oszołomiony, sędzia załamuje ręce … Proszę
ustawić psa, tłumacz tłumaczy, a pan zaczyna wyginać psa we wszystkie
możliwe strony, pies na w pół uduszony stara się utrzymać równowagę w
przedziwnej pozycji, w której ustawił go jego właściciel, ale nie udaje się …
Tył zbyt mocno wyciągnięty ucieka i pies
łapie równowagę, jedna łapka stoi nierówno, pan zaczyna wyginanie psa od nowa… Sędzia ociera pot i prosi aby pan przebiegł kawałek
od niego i do niego i zostawił psa w spokoju. Proszę nie ruszać psa – pada prośba
sędziego – chcę go w końcu zobaczyć! Pan odbiega, pies wisi, sędzia wzdycha, a
gdy pan znow zaczyna lepić psa, sędzia zdenerwowany krzyczy STOP! Pan nieruchomieje, a sędzia zaczyna opis psa. Czy po takim zdarzeniu pies będzie lubił wystawy, czy też zrobi wszystko by następnym razem uciec z
ringu: Przecież wszystko poszło nie tak.. Uczucie strachu i napięcia
przeniosło się z właściciela na psa, który w zależności od temperamentu – albo zareaguje
ucieczką albo paraliżem albo agresją. Pies starał się odgadnąć intencje swojego
właściciela, ale został za to ukarany podduszeniem ( oczywiście niechcący),
został postawiony w nienaturalnej pozycji, którą pan gdzieś zobaczył na fotografii
z wystawy i teraz postanowił ją wdrożyć w życie. Kiedy indziej wbiegają ludzie na ring i nagle rozpędzony
wystawca tratuje stolik i sędzinę, fruną w powietrze dokumenty i kawa, na szczęście
nic nikomu się nie stało, ale pan długo nie mógł zrozumieć jak to się stało,
że napadł na niego stolik sędziowski… Emocje wzięły górę i pan kompletnie stracił kontakt z rzeczywistością. Rozemocjonowani wystawcy tratują nie tylko stoliki - wpadają na obsługę ringu, na namioty,
wywracają się o płotki odgradzające ringi… Zdarzają się mniej lub bardziej poważne wypadki właśnie z powodu utraty kontroli
rzeczywistości. Czasem wystawcy wspomagają się kilkoma głębszymi na rozluźnienie,
czasem faszerują się środkami na uspokojenie… Niemniej jednak zawsze najbardziej szkoda mi psów, które nie znalazły się na wystawie z własnej
woli. Zadbajcie proszę o komfort psychiczny zwierząt, wystawa to
tylko zabawa i jeśli jako taka nie sprawia wam przyjemności, to czy jest sens
ciągnąć psa na wystawę zamiast pójść na spacer do lasu: Zachowajcie dystans do
wystaw – przegrana to nie jest koniec świata, zaś wygrana to nie jest wygrany
kupon w Multilotka…