Początek

Rozpoczynając przygodę z blogiem nie wiedziałam, czy wystarczy mi samozaparcia aby umieszczać regularnie wpisy. Dziś już wiem - udało się. Następna wątpliwość dotyczyła tego czy wystarczy pomysłów. Nie ma z tym najmniejszego problemu - nowe tematy podsuwa życie i przyjaciele... Kolejna wątpliwość choć najmniej istotna to czy ktokolwiek będzie czytał moje wpisy? Okazuje się, że i owszem - czyta wiele osób. Nawet jedna z nich podziękowała mi ostatnio za prowadzenie bloga. A to już zobowiązuje do uczciwości i rzetelności. Przyznaję się więc uczciwie - do prowadzenia niniejszego blogu zmusiło mnie nieustanne wkurzenie, aby nie nazwać tego dosadniej. Wkurzenie niekompetencją "chodofcóf", chamstwem na FB i w życiu. Ale dziś myślę, że nie jest to właściwa motywacja. Pisze przede wszystkim dla tych, którzy chcą mnie czytać oraz dla siebie. Piszę dla moich zwierząt, dzięki słowu żyją dłużej i mają wielu przyjaciół na całym świecie... Obiecuje - nie będę dorabiać do tego pseudofilozofii ani stawiać się na mentorskim piedestale. Wszelkie podobieństw do rzeczywistych osób i wydarzeń jest całkowicie przypadkowe.....