Moja ściana płaczu - ciąg dalszy ....

. Każdy hodowca musi być być wystawcą, ale
nie każdy wystawca jest automatycznie hodowcą.
Zapytacie może dlaczego z uporem
maniaka podejmuję temat wystaw? Otóż zauważyłam niepokojącą tendencję wśród
nowych właścicieli rodezjanów – zakup szczenięcia na wystawy, ale niezbyt
drogo, często w pierwszej z brzegu hodowli, wystawianie z uporem wręcz
maniakalnym – czyli co tydzień wystawa,
wreszcie jakiś tam sukces – na przykład Zwycięstwo Młodzieży na wystawie gdzie
ogólna liczebność rasy to sztuk jedna w porywach do dwóch i hurrraa… i oto mamy nowego hodowcę! To nic, że nic nie wie na temat hodowania czegokolwiek, może kwiatków w doniczkach,
choć i to nie jest pewne. A przecież
hodowanie jest takie proste – mamy
ładnego pieska ( zdobył Zwycięstwo, czyli jest najlepszy!), teraz należy
znaleźć mu ładną suczkę i już!!! Powtórzę to co napisałam w
śródtytule: Nie każdy wystawca staje się automatycznie HODOWCĄ! Śmiem twierdzić, że hodowcą staje się POZA ringiem! Książki, nauka, wiele lat nauki, zdobyte
doświadczenia, szukanie porad u innych bardziej doświadczonych hodowców,
obserwacja ... i wyciąganie wniosków. Czy ktoś tak dziś czyni? O nie,
nie … Dziś każdy jest mądry od samego początku, jest aż tak mądry, że swoimi
poradami z kosmosu obdarza wszystkich na
Facebooku i na wystawach – nowicjuszy i starych wyjadaczy. Aby nie być gołosłownym – w
prawdziwe zdumienie wprawiła mnie wypowiedź pewnej „doświadczonej” hodowczyni.
Jeszcze nim cokolwiek wyhodowała, przekonywała o unikalności swojego przyszłego miotu
bazując na szkoleniach, które ukończyła przyszła matka szczeniąt. Rozumiem, że komendy zostaną wyssane przez nie z mlekiem matki? Jeszcze inna „doświadczona
hodowczyni” nim cokolwiek wyhodowała przedstawiała się wszystkim nazwą swojej hodowli nie zaś imieniem. Kuriozum absolutnym były
nagrody fundowane przez tę hodowlę. Ktoś powie – chwyt marketingowy,
pozycjonowanie marki własnej … tyle ze jeszcze przed zaprezentowaniem
jakiekolwiek produktu, że użyję takiego porównania. Inna zaś „profesjonalna hodowczyni” wybierając reproduktora typowała bardzo różne psy i czy jej odmawiano – nie wiem,
ale wreszcie udręczona zwierzyła się, że ma dość i musi pokryć. Wszystko jedno kim. Szkoda, że ZKwP nie organizuje
podstawowych kursów dla przyszłych hodowców zakończonych choć pisemnym
zaliczeniem, dziś wystarczy rejestracja przydomka hodowlanego i już.
Hodujemy! Hodują fryzjerzy i
kosmetyczki, hodują inżynierowie i robotnicy, hodują gospodynie domowe i
kucharki, hodują kierowcy i mechanicy samochodowi. Odpowiedzcie – skąd czerpią
wiedzę na ten temat? Wydaje się, że hodowla psów rasowych w Polsce
to jedna z tych dziedzin, w której nie trzeba mieć żadnego doświadczenia i
wiedzy. Powołanie nowego życia to ogromna
odpowiedzialność, odpowiedzialność za zdrowie i szczęśliwe życie przyszłego
psa. To odpowiedzialność, która nie kończy się , gdy zamkną się drzwi za nowymi właścicielami
szczenięcia.