Mity, zabobony i gusła hodowlane część 1
Mity i kity.... Do najgłupszych wierzeń pseudo hodowlanych należy przekonanie, iż każda suka powinna mieć choć raz w życiu szczenięta, a każdy pies powinien choć raz pokryć sukę. Dla zdrowia. Gdy to słyszę, chce mi się krzyczeć. Schroniska są pełne nieszczęsnych zwierząt, które pojawiły się na świecie na skutek takich wierzeń. Jeśli nie planujemy hodowli to dla zdrowia suki i psa możemy je wysterylizować. Na całym świecie jest to standardowe działanie w przypadku zwierząt niehodowanych. I nikt nie wymyśla, że jest to okaleczanie zwierząt, odmawianie im godnego i radosnego życia ( tak, tak … nie wymyśliłam tego sama). Uważam, że jest wręcz odwrotnie – sterylizacja i kastracja w większości przypadków wpływa korzystnie na zachowanie zwierzęcia. Przede wszystkim pozbawia je seksualnych rozterek – właściciele szczególnie „kochliwych” piesków oraz suczek w urojonej ciąży dwa razy w roku wiedzą dobrze co mam na myśli. Nie każda suka rodowodowa jest suką hodowlaną lub tez po nabyciu uprawnień hodowlanych powinna nią być. To samo dotyczy psa. O tym już pisałam narażając się na złośliwe komentarze trolli. .Nie będę więc tematu rozwijać, by znów nożyce się nie odezwały. Nieprawdą jest, że powinny być rozmnażane tylko zwierzęta, które mają tytuły championów
wypisane co najmniej w dwóch linijkach. Najczęściej świadczy to o tym, że ktoś ma dużo pieniędzy aby zjeździć Bałkany wszerz i wzdłuż albo zapłacić profesjonalnemu handlerowi. Nieprawdą wreszcie jest to, że wygląd i genotyp suki matki jest nieistotny, ważne aby pokryć ją utytułowanym psem. Według mnie najważniejsza jest suka matka – jej wygląd, charakter oraz jej rodziców. Oczywiście pies i jego rodzice też są istotni. Dobrze, abyśmy umieli dobrać zwierzęta pasujące do siebie typem i uzupełniające swoje ewentualne braki Ciąg dalszy nastapi …..