Krotko o kolorach i donosach...
Pytanie: Po czym poznać, że słonie są w lodówce? Odpowiedź: Po śladach na maśle… Taki sucharek na początek, aby ktoś kto pisze donosy
wiedział, gdzie zostawił ślady. Jakiś czas temu pewien ekspert na pewnej grupie poddał pod wątpliwość tezę, która postawiłam w tekście
o Światowej Wystawie w Lipsku. Chodziło w tej tezie, że preferencje sędziów
zmieniają nieodwracalnie wygląd rasy – hodowcy zaś hodują to co sędziom podoba
się najbardziej. I nie jest to specjalnie odkrywcza teza, ponieważ cały świat
kynologiczny o tym trąbi, nie wyłączając samych sędziów. Jako przykład podałam
coraz ciemniejsze umaszczenie rodezjanów – wręcz czerwono mahoniowe i zanikanie jasnych lub pszenicznych rodezjanów. Jako argument przeciwko temu co napisałam ekspert załączył
zdjęcie z Kenii z uzasadnieniem, że na tle takiej scenerii ciemno umaszczone
rodezjany będą wtapiać się w otaczający krajobraz. Śpieszę wyjaśnić, ze w naszym Trójmiejskim Parku
Krajobrazowym ciemno umaszczone rodezjany również stapiają się z tłem
jesiennego bukowego lasu. Na dowód załączam zdjęcie. Jest tylko jeden
problem – ojczyzną rodezjanów jest jak nazwa wskazuje Rodezja, czyli obecnie
Zimbabwe i część Republiki Południowej Afryki. To tam rasa powstała – nie w
Kenii, Wybrzeżu Kości Słoniowej lub Trójmiejskim Parku Krajobrazowym. A o donosach będzie poźniej….