Akceptacja
W standardzie w opisie charakteru rodezjana znalazła się
następująca uwaga: nieufny wobec obcych lub pełen rezerwy w stosunku do osób
obcych, ale nigdy nieśmiały lub agresywny. Aby wytłumaczyć skąd wzięła się ta nieufność lub inaczej -
daleko posunięta rezerwa w stosunku do osób obcych, należy cofnąć się do
początków rasy. Posłużę się książką Lindy Costa „Rhodesian Ridgebacks Pioneers”. Psy europejskich osadników
przybyłych do Afryki były przede wszystkim psami ras myśliwskich, dobrze
współpracującymi z właścicielami. Niestety wiele z nich nie przetrwało zabójczych
warunków afrykańskiego środowiska. Osadnicy rozpoczęli krzyżowanie tego co im
pozostało– nie zawsze przemyślane, a raczej przypadkowe, z prymitywnymi psami
należącymi do plemion afrykańskich. Te niewielkie psy – podobne raczej do
szakala, posiadające przedziwny irokez na grzbiecie ( pręga) odznaczały się
nieprawdopodobną odwagą, instynktem myśliwskim, lojalnością wobec właściciela,
ale równocześnie ogromną nieufnością w stosunku do osób obcych. Okazało się, że psy pochodzące z tych krzyżówek nie dość, że dziedziczą
pręgę ale również charakter. Jeden z twórców rasy Rhodesian Ridgeback pomimo iż
był dumnym właścicielem ponad 30 rodezjanów, na wystawie mógł zaprezentować
ledwie kilka z nich. Reszta nie akceptowała dotyku o obcej osoby, w związku z
tym było niemożliwe, aby sędzia mógł się do nich zbliżyć. Nie stanowiło to dla niego żadnego problemu, potrzebował dobrych psów użytkowych do obrony
farmy i żywego inwentarza, a nie na wystawy Dziś – jak łatwo się domyśleć pies o takim charakterze
przysparzałby więcej kłopotu niż pożytku właścicielowi. Z drugiej zaś strony
rodezjan to nie labrador, który będzie niezmiernie ucieszony, że oto jest obcy człowiek,
który chce psa pogłaskać. Rodezjany mają silną potrzebę zachowania sporej przestrzeni
prywatnej, do której nie dopuszczają bez zezwolenia osób obcych. Oczywiście
jeden pies ma większą, a drugi mniejszą przestrzeń, jednak ważne aby o tym pamiętać
i bez potrzeby tudzież zachęty tej przestrzeni nie przekraczać. Dotyczy to nie
tylko stosunków pies – człowiek ale również stosunków pomiędzy psami. Stado,
które ze sobą przebywa na co dzień akceptuje wzajemną bliskość i dotyk – psy leżą
razem na posłaniach, przytulają się i dotykają. Stado przyjacielskie, czyli
takie które spotyka się regularnie na spacerach potrzebuje czasu, aby
zmniejszyć dystans – ma zdecydowanie niższą tolerancja na potrącanie ( nawet przypadkowe) podczas zabawy lub
podczas wspólnej jazdy samochodem. Często osobnik nie należący do stada
zmuszony jest stać lub siedzieć całą drogę w bagażniku starając się nie dotknąć
pozostałych członków stada. Zauważcie, że zwierzęta, które zostały
zaakceptowane przez stado nie mają początkowo odwagi aby uczestniczyć we wspólnych
zabawach, chciałyby ale się boją – musiałyby przekroczyć barierę stref
prywatnych, a bez zezwolenia nie mogą, inaczej narażą się na poważną reprymendę.
Dopiero po pewnym czasie dostają takie pozwolenie, najczęściej od psa lidera, wówczas
ostrożnie i nieśmiało ruszają w wir zabawy, ale wciąż nie jest to tak bliska w
sensie kontaktu fizycznego zabawa, jak w przypadku innych członków stada. Piszę o tym, ponieważ niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak
ważne jest poszanowanie psiej przestrzeni prywatnej. Niezrozumienie tego
zjawiska powoduje, że oskarża się niesłusznie psy o agresję, podczas gdy one wyraźnie
pokazały (powiedziały) czego sobie nie życzą. Z tego też powodu nie pozwalam
obcym ludziom głaskać moich psów na wystawie ani na spacerach. Nie ma potrzeby stresować
ich bardziej niż to potrzebne ( wystawa), a na spacerach odzwyczajam je od
podbiegania do osób obcych – jeden człowiek lubi psy, a drugi po prostu się
ich boi. Wiedzione chęcią uzyskania pieszczoty mogłyby napędzić stracha, komuś
kto się nie lubi dużych psów. Jak już wcześniej wspomniałam dziś pies o takim charakterze
jak pierwotny rodezjan sprawiałby dużo problemu swoim właścicielom. Żyjemy w
zurbanizowanym środowisku, w naszym otoczeniu przebywa mnóstwo obcych osób i
obcych psów. Dlatego tak ważna jest socjalizacja szczeniaka i wprowadzanie go w
świat obcych ludzi, obcych psów, aby zwiększyć tolerancję na to co nieznane.
Ważne jest aby pies ufał nam jako przewodnikowi i wiedział, że nic złego się nie
stanie jeśli obcy człowiek zmniejszy dystans i znajdzie w strefie prywatnej psa
( np. sędzia na wystawie). Poprzez treningi i cierpliwą socjalizacje możemy
doprowadzić do sytuacji, że nawet największy „niedotykalski” pies zaakceptuje
wtargnięcie obcej osoby w strefę prywatną. Może nie będzie mu to sprawiać
przyjemności, ale z czasem przestanie zwracać na to uwagę.